Między górnołużycką zagrodą wiejską a wioską tybetańską w Naszym Zoo, powstał nowy plac zabaw, który oprócz radości, w zabawny sposób dostarcza dzieciom informacji jak w Europie i Tybecie wygląda droga jaką przechodzi mleko od chwili produkcji do momentu spożycia.
Nowy plac zabaw przypomina wielka produkcję mleka:
Pod ślizgawką jest mleczarnia. Stamtąd dzieci mogą, używając kolejki linowej, transportować jogurt, ser czy mleko do supermarketu. Dzieci starają się zadbać o to, aby w ofercie supermarketu nie zabrakło ich ulubionego produktu. W tym celu mają do wyboru 20 różnych produktów mlecznych. Nowoczesny supermarket spodziewa się wielu klientów, którzy kupią produkty mleczne, a następnie zawiozą je do domu kolejką linową. W domu oczywiście mleko, masło, jogurt, lody i budyń zostaną spożyte, a opakowania wylądują w koszu na śmieci. Stamtąd śmieci muszą być zabrane na dziedziniec recyklingowy znajdujący się pod ślizgawką. Na dużej tablicy informacyjnej można jeszcze raz prześledzić drogę począwszy od produkcji aż do spożycia mleka.
Przy tybetańskim stoisku wybór produktów mlecznych jest znacznie skromniejszy. W ofercie znajdują się: masło, ser, jogurt i mleko jaka. Tybetańscy rolnicy oraz Nomadzi sami je produkują i zawożą na rynek. Produkty te, w torbach i koszach, zabierane są do kuchni w tybetańskim domu. Dzieci znajdą tam przepisy potraw, które Tybetańczycy wykonują z produktów mlecznych.
Zdjęcie: Nasze Zoo, Paul Seidel: na placu zabaw