18 października lubańskie boisko kartingowe w efekcie kilkunastogodzinnych prac przygotowawczych przeszło bezprecedensową w swojej historii metamorfozę – stało się torem wyścigowym dla sportowych quadów, czyli czterokołowych motocykli przystosowanych do szybkiej jazdy po niezbyt wymagającym terenie.
Wewnętrzne i zewnętrzne narożniki toru obiegającego boisko zostały wzmocnione potężnymi słomianymi belami. Całość otaśmowano i otoczono barierkami.
Tuż przy starcie i mecie zarazem ustawiono scenę oraz biuro zawodów. We wschodniej części kartingów urządzono plac serwisowy dla uczestników wyścigu. Natomiast miejsca dla widzów przygotowano w południowym i zachodnim sektorze stadionu. Całość wzbogacały reklamy, kolorowe pojazdy oraz sportowe stroje uczestników. Już pierwsze sekundy wyścigu pokazały, że atmosfera towarzysząca takim wydarzeniom musi być gorąca. Zmagania quadów odbywały się w systemie dwójkowym. Polegało to na tym, że zawodnicy rywalizowali w bezpośrednich pojedynkach. Zwycięzca danej partii wyścigu przechodził dalej, a przegrany odpadał z dalszej rywalizacji.
Zawodnicy swoją postawą udowodnili wysoki poziom umiejętności oraz pokazali, że każde wystąpienie traktują tak, jakby miało być ostatnim. Z bardzo dużą prędkością przemierzali oni odcinki proste i z wielkim kunsztem pokonywali zakręty. Wielkie emocje wzbudzały szczególnie te momenty, w których pojazdy poruszały się na dwóch kołach. Zawodnicy sprawiali wrażenie jakby byli częścią prowadzonych przez siebie maszyn. Chwilami trudno było ocenić czy to zawodnik kieruje quadem, czy też może to maszyna prowadzi człowieka. Sypiący się spod opon żwir i ryk silników, nagłe zrywy i gwałtowne hamowania, wielka zaciętość i dramatyzm zmagań – na kartingach było w tym dniu to, co najlepsze w wyścigach. Wszystko dzięki wsparciu burmistrza Lubania Arkadiusza Słowińskiego, sponsorów i zaangażowaniu organizatorów - Alchemii Adventure współpracującej z miejskimi jednostkami - Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji i Łużyckim Centrum Rozwoju. Podziękowania należą się również spółkom miejskim - PEC i ZGiUK oraz służbom mundurowym za zabezpieczenie imprezy. Zawody zyskały również na klasie dzięki profesjonalnemu prowadzeniu przez Jacka Liszkowskiego z Alchemii Adventure. Nie tylko w atrakcyjny sposób przekazał on widzom sporą dawkę specjalistycznej wiedzy, lecz także podgrzewał stale atmosferę wydarzenia. Profesjonalny ton imprezie nadała odpowiednia wyścigowa oprawa – bramki, wielkie flagi i balony, zapewniona przez firmę Motul, będącą głównym sponsorem wyścigu. Wiadomo, że w tego rodzaju zawodach zwycięzca może być tylko jeden. Po zakończeniu wyścigu puchary i nagrody specjalne burmistrza Lubania Arkadiusza Słowińskiego odebrali: zwycięzca - Damian Rajczyk z Częstochowy oraz jelegórzanin Kacper Mieszkowski i Robert Kuzdrowski z Lubania za zajęcie II i III miejsca. Furorę zrobił najmłodszy, pięcioletni kierowca, który w pełnym rynsztunku zrobił rundkę trasą wyścigową.
Dużym powodzeniem cieszyły się też dwa unikalne samochody, przybyłe wprost z wielkiego świata międzynarodowych rajdów – wyścigowe Porsche Cayenne, którym jeździł Adam Małysz i prawdziwy monster – bus terenowy wykonany na bazie Mercedesa Unimog 416 z 1979 roku.
Można było je nie tylko pooglądać z bliska, ale zasmakować wyścigowych i terenowych emocji podczas przejażdżki na torze.