10 dni trwały żmudne wykopaliska. Dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu nie tylko dowodził ale i sam kopał. Przechodnie z połączenia ulic Mikołaja i Granicznej patrzyli z powątpiewaniem a nasi miejscowi archeolodzy niestrudzenie od rana do nocy usuwali kolejne warstwy ziemi. W końcu się dokopali.
- Udało nam się wyeksplorować i rozwarstwić XV-wieczną piwnicę. To najlepiej udokumentowana lubańska piwnica z tego okresu. - podaje dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu dr Łukasz Tekiela. - Można powiedzieć, że w połowie XVI wieku przestała ona być używana, została zasypana, wzniesiono na niej nowy budynek. Mimo że piwnica była XV-wieczna to najstarsza warstwa pogorzeliskowa pochodząca z pożaru Lubania w 1554 roku była bardzo dobrze widoczna w klatce schodowej. Byliśmy więc pierwszymi osobami, które weszły tam od tego czasu – zauważa dyrektor muzeum.
W trakcie wykopalisk okazało się, że XV-wieczna piwnica kryje w sobie wiele przedmiotów. Pół wieku temu były całkiem zwyczajne, dziś każdy z nich to skarb, bo każdy jest świadkiem historii regionu i pozwala zrekonstruować jakiś jej odłamek.
- W warstwie pogorzeliskowej znaleźliśmy najwięcej cennych zabytków. – mówi Grzegorz Jaworski, archeolog Muzeum Regionalnego w Lubaniu. – Są to między innymi nożyce do sukna pochodzące z XVI wieku lub starsze, które choć wymagają konserwacji, są kompletne. Znaleźliśmy także srebrną monetę brakteat pochodzącą z XII wieku. Oprócz tego znaleźliśmy trzy inne monety, bardzo mocno spalone oraz cały, bardzo dobrze zachowany gotycki kafel garnkowy, co jest rzadkością. Wśród znalezisk jest także bardzo dużo ceramiki, w tym bardzo ciekawej XIII-wiecznej. W najbliższym czasie będziemy rekonstruować kształt tych naczyń. Rzadką rzeczą jest średniowieczna grzechotka-kotek.
Lubańscy specjaliści zaznaczają, że wydobyte przedmioty to nie wszystko, co kryje lubańska ziemia. Co więcej niekiedy wydobycie czegoś na powierzchnię nie daje jednoznacznej identyfikacji odnalezionego obiektu. Podczas prac odsłonięto bardzo stary mur, układany jeszcze bez zaprawy, szeroki na prawie dwa metry, co jest niespotykane w granicach miasta w niemilitarnych budynkach. Być może stał tam obiekt użyteczności publicznej związany bezpośrednio z funkcjonowaniem węzła bramnego. Tajemniczy Dolny Śląsk wciąż zachwyca, a przeszłość stawia przed nami wiele niewiadomych. Archeologiczne działania pozwalają poznać minione czasy i uchylić rąbka tajemnicy.
(ŁCR)