Burmistrz Miasta Lubań, Arkadiusz Słowiński o sytuacji finansowej miasta.
Jak wygląda miejska kasa z lotu ptaka?
- Najpierw powiedzmy o tych rzeczach, które wynikają z czystej sprawozdawczości i pewnej statystyki. Przyjrzyjmy się wykonaniu budżetu za trzy kwartały 2015 roku. Liczby, które się pojawiają w odpowiednich tabelkach powinny cieszyć. Ja może tylko przypomnę, że plan dochodów określony uchwałami Rady Miasta Lubań, to 60 632 000 (tak patrząc na okrągło). Wykonanie na dzień 30 września to jest 46 737 000, co daje nam wynik 77,08%, a zatem 2% ponad to co wynikałoby z planu. Mamy więcej wykonanych dochodów, to powinno cieszyć. W tym dochodów bieżących mamy więcej, bo 77,91% i ta rzecz również powinna cieszyć. Spływają do nas zaplanowane podatki z PIT-u, CIT-u i podatki od nieruchomości oraz inne podatki, które są wskazane w uchwale budżetowej. Jeżeli chodzi o wydatki to plan przewidywał wysokość 59 585 000. Wykonanie do dnia 30 września 2015 jest na poziomie 44 759 000, czyli 75,12%. A zatem jesteśmy tutaj w pewnych ryzach i to bardzo dobrze. Wykonanie wydatków bieżących to 42 494 000, to jest 75,22%. To bardzo dobrze, tym bardziej, że też spłacamy, w sposób planowy kredyty i zaciągnięte pożyczki. W tym roku plan tej spłaty to jest 1 823 695 zł. Spłaciliśmy 1 611 918 zł, czyli 88,39%. To wynika po prostu z poszczególnych rat. Oczywiście spłacamy te kredyty i pożyczki z nadwyżki budżetowej, czyli z różnicy pomiędzy dochodami bieżącymi, a wydatkami bieżącymi. To pokazuje, że staramy się bardzo mocno trzymać dyscyplinę budżetu.
Same dobre wiadomości?
- Jest jedno „ale”. Jest nim dziura w miejskiej kasie pojawiająca się w dziedzinie oświaty. Do połowy roku wszystko szło zgodnie z planem, teraz zaś obserwujemy załamanie. Wydatki oświaty, są dużo wyższe niż kwota, która powinna być po trzech kwartałach. I tu jest jakby największy problem, bo to powoduje, że wiemy, iż do końca roku do oświaty znów trzeba będzie dołożyć. A zawsze odbywa się to kosztem innych zadań wykonywanych przez samorząd. W przedszkolach i żłobkach jest dobrze, i tutaj chciałbym bardzo podziękować dyrekcji tych placówek, że trzymają się planu, choć bywa to bardzo trudne. Dużo gorzej jest, jeżeli chodzi o szkoły podstawowe i szkoły gimnazjalne Są placówki, które wykonały swój budżet do końca października już w 92%. Pomimo tego, że w tym roku i tak dołożyliśmy do oświaty kolejne pieniądze, znów będzie za mało. I to jest dla nas problem, z którym będziemy musieli się zmierzyć. Szykujemy teraz decyzję, skąd tę lukę w oświacie uzupełnić. Mówimy tu o pieniądzach na pensje i pochodne, więc to jest bardzo ważna i newralgiczna decyzja, niemniej jednak jako samorząd doszliśmy już do ściany.
Jaki jest powód takiej sytuacji?
- Państwo częściowo wywiązuje się ze swoich obowiązków, dając nam tzw. subwencję oświatową według ustalonego przelicznika i wag. W żaden sposób nie da się utrzymać z tego szkół w tej sieci, jaką mamy, i z takim zatrudnieniem jakie mamy. Dlatego miasto dopłaca do oświaty szczebla podstawowego i gimnazjalnego ponad 4,5 mln zł rocznie i nawet to jest ciągle za mało, bo pod koniec roku jest dziura i to się powtarza. Jak na tak problematyczną sytuację, chyba nie gospodaruje się wystarczająco racjonalnie.
Co można z tym zrobić?
- Zasypujemy tą dziurę, ściągając zaległe należności, i blokując wydatki w innych jednostkach miejskich. Docelowo trzeba jednak poszukać innych rozwiązań, zachowując jak najlepszą jakość lubańskiej oświaty, na tym nam bardzo zależy. Rozważamy na przykład wspólną księgowość dla wszystkich szkół podstawowych i gimnazjalnych, to się doskonale sprawdza w bardzo wielu innych samorządach. Oczywiście zrobilibyśmy to, bazując na osobach, które prowadzą księgowość w szkole, tej części, która nie ma jeszcze uprawnień emerytalnych. Leży nam na sercu kształcenie dzieci i młodzieży, uwzględniamy remonty szkół w strategicznym planowaniu wydatków, co roku też własnym sumptem polepszamy przestrzeń szkolną. W tym roku zainwestowaliśmy niemało w nowe place zabaw przy szkołach. Tylko że wciąż zmagamy się z rozdźwiękiem między ciągle rosnącym realnym kosztem obowiązków i zadań, jakie nakłada na nas państwo a malejącymi pieniędzmi, które nam na to daje. Musimy się wszyscy razem, solidarnie przyłożyć do mądrego planowania i racjonalizowania wydatków, co innego nam zostało.
Czy to wystarczy, by poradzić sobie z problemem?
- Mamy solidne podstawy, ogólna sytuacja finansowa Lubania jest bardzo stabilna i dobra, gdy weźmie się pod uwagę również to, że wiele gmin w województwie dolnośląskim przeżywa naprawdę spore problemy. Można tylko powiedzieć, że na przykład 14 gmin de facto pozbawionych jest możliwości stanowienia samodzielnie o budżecie, czyli są tam zarządy, może nie tyle komisaryczne, co tak naprawdę budżet ustala im Regionalna Izba Obrachunkowa, czyli nie burmistrz, nie rada, o tym decyduje, tylko decyduje organ, który jest daleko od potrzeb tych ludzi. Na coś takiego narażają się gminy, które przeinwestowały, albo nie radzą sobie z powszechnie występującym problemem ściągalności podatków czy możliwością zbierania dochodów bieżących. Wyższa ilość wydatków niż dochodów to problem około 30 gmin w województwie dolnośląskim, to dużo. Nam to nie grozi, ale rozumiem innych samorządowców, bo większość gmin w Polsce garbi się pod ciężarem kosztu nałożonych na nie zadań. My je razem uniesiemy.
(ŁCR)