Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
20-07-2016

20 czerwca 2016 r. 30 funkcjonariuszy Straży Granicznej powróciło z sześciotygodniowej misji wsparcia służb macedońskich w ochronie granicy macedońsko-greckiej. W skład grupy wchodzili funkcjonariusze z Komendy Głównej Straży Granicznej, a także Morskiego, Nadbużańskiego, Nadodrzańskiego, Podlaskiego i Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej oraz Karpackiego Ośrodka Wsparcia Straży Granicznej. Dowódcą był Zastępca Komendanta Ośrodka Szkoleń  Specjalistycznych Straży Granicznej w Lubaniu płk SG Artur Bazydło.

Wyjazd poprzedziło kilkudniowe szkolenie zgrywające, które przeprowadzone zostało w Ośrodku Szkoleń Specjalistycznych SG w Lubaniu. Funkcjonariusze zapoznawali się m.in. z przepisami prawa Republiki Macedonii oraz zwyczajami kulturowymi tamtego regionu. Doskonalili posługiwanie się bronią palną i wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego, kontrolę pojazdów i osób, ćwiczyli podstawy działań ratowniczo – gaśniczych, jak również pierwszą pomoc w trakcie realizacji zadań służbowych, w tym ewakuację i samoewakuację z pojazdu.Strażnicy graniczni stacjonowali w południowo-wschodniej części Macedonii, w mieście Gevgelija. Oprócz polskiej Straży Granicznej, Macedończyków wspierały także służby z Serbii, Chorwacji, Austrii, Węgier, Czech, Słowacji i Słowenii.

Polacy wspierali macedońską policję w przeciwdziałaniu nielegalnej migracji uchodźców, udzielając wsparcia w realizacji czynności związanych z rejestracją wniosków o ochronę międzynarodową, weryfikując autentyczność dokumentów, a także zapobiegając nielegalnemu przekraczaniu granicy poza przejściami granicznymi.

- Nie była to długa misja, zaledwie sześciotygodniowy wyjazd, ale za to bardzo intensywny – relacjonuje płk SG Artur Bazydło. - Ten rejon jest szczególnie dotknięty problemem uchodźców, co ma wpływ na sytuację w całej Europie. Patrole były mieszane: dowódca macedoński i dwóch naszych funkcjonariuszy. Podczas pobytu w Macedonii, zatrzymaliśmy ponad 1500 uchodźców, których przekazaliśmy w ręce policji macedońskiej. Przede wszystkim mieliśmy do czynienia z grupami przestępczymi, masowym przekraczaniem granicy, przerzutami za pieniądze, działalnością kryminalną, handlem. W ciągu jednego dnia zatrzymywaliśmy nawet 300 osób. Wśród uchodźców dużą grupę stanowiły kobiety i dzieci, chcące dołączyć do mężczyzn, którzy wcześniej wyjechali do Europy. Ludzie byli przerzucani samochodami transportowymi lub pieszo. W niewielkich pojazdach znajdowaliśmy nawet po 40 osób. Zdarzyło się, że udzielaliśmy pierwszej pomocy ofiarom wypadku takiego auta. Kiedy podjechaliśmy na  miejsce zdarzenia, okazało się, że w środku znajdowało się m.in. czworo kilkudniowych dzieci. Jako służby wspomagające zaburzyliśmy lokalny biznes, jakim jest przerzut ludzi. Nasza praca utrudniła przemytnikom działania, a stawka za przerzut jednej osoby wzrosła. Była to typowa działalność kryminalna i trzeba było uważać, z kim ma się do czynienia.

Obecnie można zauważyć tendencję migracji w drugą stronę. Uchodźcy, nie mogąc przekroczyć granicy, wracają z Macedonii do Grecji i dalej, do Turcji. Już podczas misji zdarzały się takie przypadki. Płk Bazydło przyznaje, że polscy strażnicy graniczni bardzo pozytywnie wyróżniali się na tle innych służb.

- Zdarzało się, że funkcjonariusze z innych krajów polegali na naszej wiedzy, doświadczeniu i kompetencjach. Staraliśmy się jak najlepiej realizować swoje zadania podczas tej misji. Wśród nas byli pirotechnicy i funkcjonariusze z grup interwencji specjalnej. Działaliśmy profesjonalnie pod każdym względem.

Współpraca układała się bardzo dobrze, we wrześniu 2016 r. planowany jest następny wyjazd do Macedonii, gdzie kolejna grupa funkcjonariuszy SG wesprze tamtejszą policję.

OSSSG/ŁCR

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...