Dzwonek milczy, a na korytarzu dźwięczy cisza. Ale czy faktycznie całe szkolne życie przeniosło się do wirtualnego świata? Co się dzieje w lubańskich podstawówkach, gdy w nich nie ma dzieci?
„Koronawakacje” trwają już dwa miesiące. Od poniedziałku 25 marca wszystkie placówki oświatowe w kraju pozostają zamknięte. W budynkach nie odbywają się zajęcia dydaktyczno-wychowawcze, a nauczanie przeniosło się do Internetu. Nauczyciele prowadzą lekcje ze swoich domów, zaś uczniowie uczestniczą w nich zza domowych biurek. Co w tym czasie dzieje się za murami naszych szkół? Okazuje się, że wiele, bo wszędzie trwają prace porządkowe i drobne remonty.
- Ten czas został wykorzystany na nadrobienie zaległości, które powstają w ciągu roku szkolnego - zaczęła Beata Myśliwiec, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 im. Tadeusza Kościuszki. - Dokładnie wysprzątaliśmy strych i wszystkie pomieszczenia gospodarcze. Trzy sale lekcyjne zostały odmalowane. Aby ujednolicić cały budynek szkoły, po odpowiednim przygotowaniu ścian, położyliśmy tynk strukturalny w pogimnazjalnych korytarzach. Cały czas wszyscy pracownicy obsługi porządkują budynek.
- Choć uczniowie i nauczyciele prowadzą naukę zdalną to budynek szkolny nie stoi opustoszały - dodaje Izabela Rożko, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 im. Europejskich Dróg Świętego Jakuba. - Wykorzystujemy ten czas na remonty i porządki. Chcielibyśmy, aby dzieci przywitała czysta i zadbana, a przede wszystkim bezpieczna szkoła. Wyremontowaliśmy sześć klas i dwa gabinety specjalistów. Ponadto uporządkowaliśmy przyziemie, a także zarchiwizowaliśmy część dokumentów. Na czas wakacji zaplanowaliśmy remonty budowlane.
- Nasza szkoła, podobnie jak inne placówki nadal funkcjonuje - uzupełnia Dorota Bliźniec, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 im. Jana Pawła II z Oddziałami Integracyjnymi. - Prowadzone są prace porządkowe, drobne remonty i naprawy. Żeby było czysto i przyjemnie malujemy kosze, ławki oraz odnawiamy łazienki. Na bieżąco trwają działania związane z konserwacją budynku i sprzętów. Staramy się wykorzystać ten trudny czas w nieco inny sposób.
- Pomimo braku obecności dzieci, dużo się u nas dzieje - nadmienia Elwira Wojtusik, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 im. Kawalerów Orderu Uśmiechu. - Wymieniono belki na placu zabaw i przeprowadzono prace modernizacyjne na Orliku. W szkole zostało odmalowanych pięć pomieszczeń lekcyjnych, a w tym momencie trwa malowanie łącznika pomiędzy salą gimnastyczną a budynkiem głównym. Udało nam się stworzyć pracownię językową. Zamówiliśmy też dozowniki na płyn do dezynfekcji rąk, żeby każdy uczeń (przychodzący np. na konsultacje) mógł zdezynfekować dłonie. Przy okazji chciałam podziękować naszym paniom z obsługi, które w tym trudnym czasie szyły maseczki ochronne na potrzeby szkoły.
W każdej podstawówce praca wre. Jednak nawet najbardziej przygotowane szkoły bez głównych bohaterów, czyli uczniów to w zasadzie tylko zimne i puste mury.
- Czekamy na dzieci z utęsknieniem - głośno mówi to, o czym myśli każda z dyrektorek, Beata Myśliwiec. - Mam nadzieję, że jak już wrócą do tradycyjnego trybu nauki, to będą bardzo zadowolone. To wszystko robimy właśnie dla nich. Szkoła przez ten okres znacznie wypiękniała i w pełnej gotowości czeka na uczniów.
(ŁCR)