Mieszkańcy korzystający z usług lubańskiego PEC-u mogą spać spokojnie w ciepłym mieszkaniu. Do końca roku węgla i biomasy nie zabraknie, a cena miejskiego ciepła nie zmieni się. Zaplanowano kolejne dostawy węgla, zaś spodziewana w nowym roku podwyżka nie będzie odzwierciedleniem wysokich cen opału.
- Dostawy ciepła dla mieszkańców podłączonych do miejskiej sieci ciepłowniczej nie są zagrożone. PEC posiada zapasy węgla i spodziewa się kolejnych dostaw surowca – zapewniał obecny na Sesji Rady Miasta Lubań, Prezes Zarządu Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Lubaniu, Przemysław Kuchmistrz.
Na placach składowych spółki znajduje się ponad 3100 ton węgla kamiennego opałowego i około 10 tysięcy sztuk kostek słomy. Ta ilość surowców zapewni działanie kotłowni do końca tego roku. Na przełomie października i listopada ma pojawić się kolejne 2000 ton węgla, które przedłużą pracę do połowy lutego 2023. Do końca pierwszego kwartału należałoby jeszcze dokupić tysiąc ton węgla, aczkolwiek ilość zużytego surowca będzie uzależniona od jesienno-zimowych temperatur.
- Jesteśmy również zabezpieczeni jeśli chodzi o biomasę, czyli słomę. Mamy jej taką ilość, żeby nasze urządzenia chodziły z pełną mocą. Więcej i tak nie bylibyśmy w stanie spalić. Poza tym kilka miesięcy temu odebraliśmy kotłownię gazową, o mocy 2,7 megawata, co stanowi dodatkowe źródło szczytowe (w razie awarii jednostek podstawowych). Na ten moment jesteśmy przygotowani, dobrze pod względem opału, jak również pod względem technicznym (urządzenia są sprawne, wyremontowane). Podsumowując, do sezonu zimowego jesteśmy dobrze przygotowani – podkreślał prezes.
Warto przypomnieć, że w kwestii wykorzystania słomy jako źródła ciepła lubańskie przedsiębiorstwo na rynku ciepłowniczym jest pionierem. Właściwie do tej pory nie ma w Polsce kotłowni, która spalałaby podobne ilości słomy. Dodatkowo PEC dąży do zwiększenia produkcji ciepła ze słomy. W tym celu Spółka złożyła wniosek dotyczący modernizacji działających już urządzeń na biomasę (w celu zwiększenia ich mocy) do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Słoma jest dostępna i co istotne można ją nabyć w przystępnej cenie.
Około 20% energii produkowanej w lubańskim przedsiębiorstwie pochodzi z biomasy, kotłownia gazowa będzie stanowiła nie więcej niż 10-15% udziału, a pozostała część pozyskiwana jest w kotłach węglowych. Choć węgiel (stanowiący najważniejszy surowiec energetyczny) w ostatnim czasie znacznie podrożał, prezes uspokaja, że wzrost cen dla odbiorców PEC-u nie będzie proporcjonalnie wysoki.
- Do końca roku podwyżek nie będzie. Dysponujemy starymi zapasami, stąd nie ma potrzeby, żeby cenę podwyższać. Z uwagi na wzrost cen węgla i energii elektrycznej, cena zmieni się od przyszłego roku. O ile, tego jeszcze nie wiemy, trwają ustalenia, dopiero zaczynamy budować taryfę. Jednak nie mogę przerzucić wzrostu cen w pełnej skali na odbiorcę końcowego. Wzrost będzie, ale nie będzie odzwierciedleniem skoku cen. W ustawie z 20 września jest podana kwota maksymalna, czyli 103 złote dla ciepła wytwarzanego z węgla i 150 zł dla ciepła z gazu, to są ceny maksymalne dla odbiorców indywidualnych, tej kwoty nie będziemy mogli podwyższyć. Warto również śledzić naszą stronę internetową, gdzie będziemy ogłaszać możliwość ewentualnych zniżek dla odbiorców indywidualnych – wyjaśniał P. Kuchmistrz.
Lubańscy radni poruszyli również zagadnienie rozbudowy miejskiej cieci ciepłowniczej. W tym temacie dowiedzieli się, że PEC nie planuje włączać do sieci osiedli domów jednorodzinnych. Infrastruktura do zasilania takich osiedli jest bardzo droga, a domy te zużywają mało energii. Inwestycje spółki zmierzają bardziej w kierunku odciążenia środkowej części miasta i udrożnienia starej sieci przesyłowej, w tym budowie nowych nitek, co umożliwi wejście w nowe obszary (takie jak Kamienna Góra czy obszar ul. Kościuszki). Na ten moment odpowiednie wnioski czekają na rozpatrzenie w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
(ŁCR)