Czy zieleń miejska może komuś przeszkadzać? Czy wspólne znaczy niczyje? Kto i dlaczego niszczy infrastrukturę miejską?
Klomby, zieleńce, trawniki, kwietniki, skwery i parki… zielone elementy infrastruktury miejskiej nie tylko cieszą nasze oczy, ale też pełnią funkcję ekologiczną. Zacieniają, obniżają temperaturę, uczestniczą w obiegu wody, nawilżają i oczyszczają powietrze oraz produkują tlen. Mieszkańcy miast nieposiadający prywatnego podwórka czy ogródków działkowych szczególnie cenią sobie te miejsca. Niestety ich opinii nie podzielają wandale, którzy bez żadnych skrupułów niszczą obiekty infrastruktury miejskiej. Przewrócone kosze, połamane ławki czy zdewastowane tereny zielone. Do tego zaśmiecanie miasta. Z reguły obwinia się młodych ludzi, ale rzeczywistość bywa zgoła inna. Jednak nie o wiek, a nawet motywację tu chodzi, a właściwie znalezienie sposobu na zlikwidowanie niewłaściwych praktyk. Monitoring i patrole służb niestety nie rozwiązują problemu. Dla chcącego nic trudnego… w wyniku czego zrewitalizowana część osiedlowego parku Ludwika Anioła nie jest już tak ukwiecona, bo sadzonki zostały wykopane i po prostu skradzione. Nieco inaczej jest z parasolami na Zakątku Miłości, tu część sadzonek zostało zniszczonych.
Akty wandalizmu zostały zgłoszone do odpowiednich organów. Jednak w trosce o nasze wspólne dobro zachęcamy do reagowania, a nade wszystko promowania szacunku do miasta, bo przecież każdy z nas lubi Lubań.
(ŁCR)